wtorek, 1 grudnia 2015

Witaj w stadzie!

Zanim przejdziemy do opowiadania muszę was zapoznać z naszymi zachowaniami i zasadami. Inaczej zapewne będziecie się gubić i pytać w myślach ,,o co chodzi?''. W komentarzach napiszcie czy wolicie, żebym opisywała nasze zachowania po waszemu czyli na przykład u nas liźnięcie kogoś za uchem oznacza u was buziaka, czy może w waszym języku. Więc piszcie, a większość głosów wygrywa.
Zacznę może od najgorszych relacji w stadzie czyli bójki lub kłótni.

Zdarza się to najczęściej pomiędzy mną a Olią. Zazwyczaj przez to, że jest nie do zniesienia i strasznie się rządzi. Uwierzcie, nie tylko ja tak myślę.
Dorośli mają do tego o wiele więcej powodów. A to ktoś nie chce się podzielić mięsem, a to ktoś ma dosyć podporządkowywania się przywódcy. Najrzadszym powodem jest chęć obcego wilka do zajęcia pozycji alfy. Zawsze jednak ucieka, gdyż po walce z samcem beta (który ma za zadanie bronić wodza) nie ma już siły do dalszej walki. Nie wiem dokładnie jak to wygląda, bo nigdy jeszcze to się u nas nie zdarzyło.

Kolejne zachowanie to tak zwany przytulas. Chyba nie muszę tłumaczyć co to znaczy.
 
 

Normalna forma pocieszenia w rodzinie i wśród przyjaciół, ale ma też bardziej ważne znaczenie czyli umacnianie więzi z drugą połówką. Wiadomo, że każde zakochane wilki nie szczędzą sobie przytulasów. Według mnie to najlepszy sposób na pocieszenie bliskich. Każdy wilk, który nigdy nie doznał w rodzinie tego uczucia więzi z rodzicami nie będzie w przyszłości potrafił kochać. Ale w sumie to tylko takie plotki.

Trzeci zwyczaj to liźnięcie za uchem.



W waszym języku to pewnego rodzaju buziak.
Te zachowanie cechuje jedynie pary. Okazują sobie tym wyrazy czułości i szacunku do siebie nawzajem. Jednak za pierwszym razem musi to zrobić samica. W ten sposób okazuje zgodę na bycie parą. Samiec, może to zrobić dopiero po tym sygnale.

Prawie najważniejsze w uczuciach jest wycie do księżyca.






Chyba każda wilczyca o tym marzy. To tak jakby wyznanie sobie miłości. Towarzyszy ci wtedy (podobno)  wspaniałe uczucie. Jakby dwa serca zgrały się w jedno i tworzyły cudną piosenkę. Wy słyszycie tylko wycie, ale dla nas brzmi to jak przepiękna opera.
Zwykłe wycie dla przyjemności bardzo się od tego różni.

No i chyba podstawa w związkach - polizanie po pyszczku.





Między innymi zwykły całus. Chyba nie muszę tłumaczyć o co chodzi, bo na pewno doskonale wiecie.

Jednak wszystko to nie ma sensu jeżeli nie zaświadczy się, że jest się parą.



Tak jak wy pytacie się: czy chcesz być moją/moim chłopakiem/dziewczyną?, tak u nas potarcie się noskami świadczy, że te wilki są oficjalnie parą. Gdyby do tego nie doszło inni kandydaci nie mieliby żadnych przeciwwskazań do dalszych prób osiągnięcia celu. Najczęściej młoda para wykonuje ten gest pod koniec ceremonii ślubnej.

Żartobliwe pociągniecie za ucho to sposób zaczepki u szczeniąt. Nie jest to traktowany poważnie gest, ponieważ maluchy zaczepiają tak rówieśników, aby zaczęli się z nimi bawić.

Hmmmmmm. To już chyba wszystko? Jakbym o czymś zapomniała to napiszcie. O stanowiskach w stadzie napiszę w innym rozdziale. Wkrótce znów się odezwę :-)






 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz